Autor |
Wiadomość |
Łasy |
Wysłany: Pon 13:19, 17 Kwi 2006 Temat postu: |
|
I jeszcze jedna rzecz. Wnikliewa analiza i ocena Waszych planów jest dostępna na stronie namiestnictwa od dzisiaj. Dodatkowo z każdym się spotkam, przekażę komentarze odnośnie planu i przeanalizuję nadesłaną samoocenę. |
|
 |
Łasy |
Wysłany: Sob 23:46, 15 Kwi 2006 Temat postu: |
|
ad.1 zgadzam się
ad.2 czasami trudno, aby termin sie nie zmienil. Np. jestem obecnie na kursie na instruktora wspinaczki i jeszcze nie wiem, które 8 weekendów! bede mial zajete do końca czerwca. Nie jest to moja wina tylko uczelni.
ad.3 Mimo ciąglych upomnień niektórzy drużynowi i tak planów nie oddają. Mimo, ze informacja i tym fakcie dociera tez do szczepowych, a czarna lista idzie też mailem.
ad.4 Tak, miały być dwa spotkania. Niestety było to założenie zbyt wygórowane i z powodu braku czasu będzie jedno. Z dwoma drużynowymi już sie spotkałem.
Pozdrawiam
namiestnik |
|
 |
O.S.T.R.Y |
Wysłany: Sob 17:55, 15 Kwi 2006 Temat postu: |
|
tak ostatnio troche sobie myslalem i rozmawialem z niektorymi osobami i wlasnie chcialem sie podzielic moimi przemysleniami (z gory zaznaczam ze to moje przemuslenia i nikt nie musi sie z nimi zgadzac i moge je zmienic jak ktos bedzie mial dobre argumenty;) )
zacznijmy:
1. pierwsze pytanie jakie bylo to dlaczego mamy niski poziom druzyn?
sadze ze dlatego, ze poziom samych druzynowych nie jest wysoki. Maja malo doswiadczenia. Moze sie teraz myle ale wiekszosc druzynowych (czy p.o.) prowadzi druzyny nie dluzej niz rok.
Dlatego widze sens takich zbiorek namiestnictwa jak ta poprzednia (o nurkowaniu) bo:
a) druzynowi poznaja cos nowego, co moga wykozystac na zbiorkach
b) druzynowy tez potrzebuje troche zabawy bo zajmowanie sie dziecmi i przygotowywanie zbiorek/biwakow na dluzsza mete jest meczace
mozna takie zbiorki robic narozny temat tak zeby druzynowi jak najwiecej nowych rzeczy poznawali (np. liny, wyscia na bunkry itd. teraz tylko to mi do glowy prychodzi, ale nie jhabym mial to wymyslac tylko wlasnie namiestnik;) )
na takiej zbiorce nie ma problemu zeby przeznaczyc z 45 min. na sprawy bierzace i organizacyjne.
a jak ktos ma jakis problem czy cos to sa dyzury namiestnika i to forum. Tak na prawde to juznie raz sie strasnie nudzilem omawiajac jakies sprawy ktore mnie nie interesowaly
2. Jezeli chodzi o imprezy organizowane przez namiestnictwo to ich termin powinin byc podany w momencie gdy druzynowi otrzymuja plan pracy namiestnictwa i powinny te terminy byc NIEZMIENNE bo wszyscy wiemy jakim problemem jest znalezienie terminu w marcu na maj . jak by tak bylo to druzynowi by nie mieli wyjscia tylko musieliby sie dostosowac.
3. mysle ze dostarczanie planow pracy powinno byc rygorystycznie pilnowane. Plany pracy powinny bycwnikliwie analizowane (nawet z samym druzynowym). Poprostu trzebasprawdzac czy te plany pracy trzymaja sie kupy czy sa na tak zwany odpieprz pisane.
4. kolejna rzecz to mialybyc dwa spotkania indywidualne z druzynowymi (na których by mozna bylo przedyskutowac plany pracy). jak jest to doskonale wiemy.
Na razie to wszystko (jak cos mi sie przypomni to to dopisze)
Jezeli cos jest niejasno napisane toprosze pytac zebym wytlumaczyl zebywszytko jasne bylo
pzdr
Jah bless you  |
|
 |
Łasy |
Wysłany: Wto 19:25, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Odnośnie powyższych wypowiedzi mogę powiedzieć, że staram się, aby namiestnictwo spełniało oczekiwania drużynowych. Trzeba jednak zdac sobie sprawę, że nie zawsze wszyscy będą zadowoleni. Zbiórka, która ostatnio miała miejce była niejako pewnym pomysłem do wykorzystania na zbiórkach u siebie i na pewno będzie chętniej zorganizawana przez osoby, które w w zbiórce wzięły udział niz przez osoby, które tylko o takiej zbiórce słyszały. Sam wczesniej w takim pokazie brałem udział, dlatego wiem, jak to mniej więcej działa. Ponadto ostatnia zbiórka mogłaby sie również przyczynić do podniesienia poziomu drużyn wędrowniczych, które żadko robią rzeczy na miarę wyczynu. Próba odkrycia nowej dziedziny w drużynie, jaką jest nurkowanie i zdobywanie uprawnień, mogła by być elementem pracy drużyny wędrowniczej.
Ponadto również taka zbiórka jest okazją do pogadania o waszych problemach w drużynach i moim zdaniem taka luźna zbiórka jest do tego lepsza niz zbiórka w hufcu. Rzadko kto lubi mówic o swoich problemach publicznie. Jednak najlepszym miejscem na dyskusję o problemach w drużynie i na dawanie rad jest dyżur lub spotkanie. Odkąd jestem namiestnikiem nikt jeszcze do mnie nie przyszedł na dyżur ze swoim problemem lub chciał sie ze mna spotkać. Z tymi, których czasami spotykam staram się na tematy drużyny rozmawiać, chociażby z Tobą Krystianie, i również dawać wskazówki odnośnie planów pracy (tutaj również takie wskazówki jako Boreas otrzymaliście).
Trudno, żebym miał z wszystkimi taki kontakt, ale akurat z Tobą Krystianie kontakt mam w miarę dobry.
Apropo banku pomysłów i wymiany doswiadczeń to chciałbym po raz kolejny przytoczyć "Arkusz samooceny" , w którym poprzez przesyłanie pomysłów na przedsięwzięcia możecie uzyskać więcej punktów i podnieść swój prestiż jako drużyny. To przecież od was zależy czy bedzie co publikować np. na stronie namiestnictwa czy nie. Chciałbym tutaj zaznaczyć, że nikt inny niż drużynowi konspektów zbiórek przesyłać nie bedzie. Czy macie czas, aby takie konspekkty przesyłać?Pytam, bo po pierwsze kiedys taki bank istniał tylko na papierze, bo nikt nie przesyłał konspektów, a po drugie widzę jak Wam "idzie" pisanie artykułów na próby do SK na temat waszych doświadczeń i dodatkowe pisanie może nic nie zmienić. Jeżeli jednak bedą konspekty, to powstanie również Bank Pomysłów.
Ponadto na pierwszej zbiórce namiestnictwa mieliśmy sie podzielić swoimim doświadczeniami z akcji letniej. po pierwsze przyszło mało osób, a po drugie prawie nikt nie przygotował sie do prezentacji swoich przedsiezwięć-zdjęcia z zajęć , odwiedzonych miejsc itp. Czyli zbiórki w innej formie niz integracyjna też były podejmowane.
Ponadto jeżeli chodzi o dalszą pomoc merytoryczną można wskazać też Kurs Zastępowych. Pojawiło sie jednak na nim mało osób, bo tylko z 3-ch drużyn - Kania,Ou-KU--AO i Zawisza.
Jezeli chodzi o imprezy dla drużyn to miał się odbyć Turniej Piłki Noznej, jednak nie wyszedł z winy szkoły i odbedzie sie w terminie pozniejszym. Odbył się też MIH. Trzeba tutaj dodać, że MIH był imprezą dwóch drużyn i odbył się głownie dlatego, aby POMÓC drużynowym. ROZMAWIAJĄC wcześniej na żywo, jak i przez GG(taka forma też istnieje) z drużynowymi, wiedziałem po pierwsze, że chcieli taką imprezę zorganizować, a po drugie, że nie są pełnoletni i stanowi to dla nich duży problem. Dlatego pomogłem im organizacyjnie i poswięciłem swój cenny czas na pomoc ich drużynom. Chciałbym tutaj również podziekować Krystianowi, ze tez poświęcił swój czas. Myślę, że wynika to z tego, że jesteśmy z Krystianem zgrani poprzez wspólnotę jaką jest szczep. NIestety trudno mi wyobrazić sobie , że proszę o pomoc jakiegos innego drużynowego, gdyz nasze namiestnictwo wspólnoty nie tworzy. Zgadzam się tutaj z Kitusiem, że bez wspólnoty trudno jest cokolwiek zrobić.
Chciałbym napisać również, że fajnie, że toczy sie jakaś dyskusja na temat namiestnicwa. Szkoda jednak, że nie wszyscy sie w nią angażują, a po drugie, że toczy się ona tak późno.Tym, którzy byli na zbiórce namiestnictwa w zeszłym semestrze przypomnę, a tym którzy nie byli to poinformuję, że na owej zbiórce była ankieta na temat Waszej wizji namiestnictwa...Po zapoznaniu się z ankietami realizuję Wasze propozycje. Zaznaczę też, że na 3 zbiórki jakie były, tylko jedna była bardziej integracyjna, co nie znaczy, że warto bylo na nią przyjść,co pisałem powyżej.
Aby nie przeciążać forum, mogę tez zaproponować spotkanie namiestnictwa - dyskusję na temat "Jakie ma byc namiestnictwo i jak ma wyglądać współpraca z drużynowymi?". Zastanawiam się jednak ile osób na nie przyjdzie....Poza tym musicie się liczyć z tym, że pewne rzeczy są też wymagane od Was,a nie zawsze się z nich wywiązujecie, przez co też namiestnictwo kuleje... |
|
 |
Krystian |
Wysłany: Sob 9:32, 01 Kwi 2006 Temat postu: |
|
no świetnie , nie podpisałem sie ten za długi post jest mój
Krychu, 244 pPDW BoReaS |
|
 |
Gość |
Wysłany: Pią 23:41, 31 Mar 2006 Temat postu: |
|
W odniesieniu do ostatnich dwóch wypowiedzi : nie trudno sie domyślić,że zgadzam sie z Marcinem i jego zdanie to wykładnia wielu naszych rozmów o namiestnictwie. Jednocześnie chciałbym podkreślić , że nie chodzi tu o "zwalenie" winy za złe funkconowanie namiestnictwa na namiestnika bo tak jest najłatwiej i najwygodniej.Wina lezy po obydwu stronach ale prawda ( jakże wstrząsająca i brutalna) wygląda tak , koncepcja namiestnictwa nie dośc , że nie spełnia moich oczekiwań to jeszcze bez skrupułów próbuje zabrac mi "towar" cenny aczkolwiek deficytowy jakim jest czas. Czas , który jeśli miałbym poświęcic na weryfikacje planu pracy , rozmowe o problemach merytorycznych w drużynie i rozwiązywaniu ich , na wymiane doświadczeń - to owszem zgadzam sie bezwarunkowo i deklaruje swoją obecnośc na tych zbiórkach już teraz jednakże w innym wypadku żal mi tego czasu... tak żal mi nawet tych kilku godzin jesli mam je spędzić na integracji(prosze panowie nie czujcie sie urażeni) przeciwko której nic bym nie miał gdybym tylko mógł sobie na nią pozwolić. Uważam , że powninniśmy sie w namiestnictwie zając wyżej wskazanymi zagadieniami a na integracje zostawić sobie jeden max dwa biwaki czy rajdy. Podsumowując namietsnictwo nie działa tak jak ja je sobie zawsze wyobrażałem.
pozdrawiam i wyczekue odpowiedzi i komentarza szczególnie od Łasucha
PS. w tym miejscu chciałem zaznaczyć ,że to co napisałem wyżej to mój subiektywny pogląd , który spisałem biorąc pod uwage tylko i wyłącznie płaszczyzne namiestnictwa jako organu pomocniczego jednocześnie chce powiedzieć , że mimo tego że nasze zdania się różnią(moje i Łasucha) to podziwiam -tak dobrze widzicie-PODZIWIAM Łasucha za wszystko co robi za talent organizacyjny, samozaparcie , pomysłowość i niejako dh-u Namietniku druh jest dla mnie wzorem i świetnie moim zdaniem druh sie w role Namiestnika Harcerzy wpisuje i nie chodzi tu o to , że jestem "wazaliniarzem" i chce sie podlizac ja na prawde tak myśle.
ze specjalną dedykacją dla mojego zioma Łasego
PPS. ja przepraszam , że tak przeciągam ale jeszcze tylko jedno obiecuje, że już ostatnie jeśli ktoś uzna mojhą wypowiedź za mierną w swej wymowie intelektualnej to ja przepraszam ale już jest późno a ja konam ze zmęczenia więc sami rozumiecie , ze umysł już nie tak biegły jak pare godzin temu. |
|
 |
kitus |
Wysłany: Pią 23:18, 31 Mar 2006 Temat postu: |
|
Marcin napisał: | Moim zdaniem problem polega na odmiennych oczekiwaniach i wizjach pracy namiestnictwa.
Należy wyjśc od pytania "Z czego wynika niski poziom drużyn męskich?"
Moim zdaniem namiestnictwo niekoniecznie powinno być "drużyną drużynowych", ze zbiórkami o charakterze integrującym, czy będących pewnymi "atrakcjami" /typu nurkowanie/. Zbiórki tego typu nie podniosą moim zdaniem poziomu.
Namiestnictwo widziałbym jako POMOC dla drużynowych, czyli przewijający się tu w wypowiedziach "troskliwy oddech namiestnika". Konkretnie mam na myśli pomoc merytoryczną przy prowadzeniu drużyny /rozmowy o planach pracy, bank pomysłów, kursy/ i koordynacją współpracy między drużynami /np przy organizowaniu manewrów/. To powinno być punktem wyjścia. Jest to może mniej atrakcyjne, ale bardziej przydatne... |
No ok zgodzę się, że drużyny z drużynowych nie zrobimy, ale przecież żeby wspólnie zrobić np. manewry dobrze jest się chociaż odrobinę znać. Wtedy dużo lepiej się razem pracuje. Po to są zbiórki namiestnictwa typu nurkowanie.
Co do banku pomysłów, to myślę, że to by się żeczywiście przydało, ale reszta (".../rozmowy o planach pracy,[...], kursy/ i koordynacją współpracy między drużynami...") - wydaje mi się że jest cały czas realizowana, ale to moje wrażenie... |
|
 |
Marcin |
Wysłany: Pią 22:02, 31 Mar 2006 Temat postu: |
|
Moim zdaniem problem polega na odmiennych oczekiwaniach i wizjach pracy namiestnictwa.
Należy wyjśc od pytania "Z czego wynika niski poziom drużyn męskich?"
Moim zdaniem namiestnictwo niekoniecznie powinno być "drużyną drużynowych", ze zbiórkami o charakterze integrującym, czy będących pewnymi "atrakcjami" /typu nurkowanie/. Zbiórki tego typu nie podniosą moim zdaniem poziomu.
Namiestnictwo widziałbym jako POMOC dla drużynowych, czyli przewijający się tu w wypowiedziach "troskliwy oddech namiestnika". Konkretnie mam na myśli pomoc merytoryczną przy prowadzeniu drużyny /rozmowy o planach pracy, bank pomysłów, kursy/ i koordynacją współpracy między drużynami /np przy organizowaniu manewrów/. To powinno być punktem wyjścia. Jest to może mniej atrakcyjne, ale bardziej przydatne... |
|
 |
Łasy |
Wysłany: Pon 13:35, 27 Mar 2006 Temat postu: |
|
Co do autonomii drużyn...
Moim zdaniem druzyny są w duzym stopniu autonomiczne, ale nie mozna doprowadzac do sytuacji, w ktorej druzyny dzialaja sprzecznie z pewnymi normami przyjetymi w ZHP badz w naszym hufcu. Jezeli chcemy, aby nasze druzyny prezentowaly wyzszy poziom musimy dazyc do osiagania pewnym standardow. Moim zdaniem takimi standardami sa np. wypracowane arkusze samooceny druzyny,ktore druzynowy powinien wypelniac dwa razy w roku i weryfikowac w ten sposob poziom swojej druzyny. Mozna dodac,ze arkusze te nie sa jakims wymyslem z wzietym z powietrza. Byly opracowywane wspolnie z namiestnictwem zenskim, a ponadto druzynowi byli proszeni o uwagi dotyczace tych arkuszy i nastepnie ich wypelnienie przy okazji pisania planow pracy.
Jak to wyglada w praktyce...
W praktyce wyglada to tak,ze zazwyczaj mowimy, ze brakuje nam "troskliwego oddechu namiestnika", ale gdy on podejmuje dzialania, aby pomoc druzynowym, jego proby pozostaja bez odpowiedzi. Przykladem moze byc fakt,ze arkusz samooceny przeslaly ledwie dwie druzyny, mimo, ze bylo to omawiane na kursie druzynowych wsrod przyszlym druzynowych i sygnalizowane mailami oraz na zbiorce namiestnictwa.
Po drugie na zbiorki namiestnictwa, na ktorych jest okazja do poczucie "troskliwego oddechu" przychodzi ledwie 5 osob, a jak sami wiecie malo jest okazji, zeby sie spotkac i pogadac. Jak kogos spotkam to chetnie zamieniam z nim pare slow. Przykladem na to jest chociazby ostatnia zbiorka namiestnictwa, ktora z zalozenia miala byc ciekawa i miala nas wzajemnie integrowac, a nie nudzic. Na zbiorke z pletwonurkowania przyszlo 5 osob, ktore moglo sprobowac czegos nowego.Moglo przyjsc duzo wiecej...Zastanowcie sie sami czy warto jest wydac 350 zł na 5 osób na 45 min...
Przykładów na to,że dzialania namiestnictwa pozostają w wiekszosci bez odzewu mozna by przytoczyc wiecej. Mozna wiec zadac pytanie "komu to namiestnictwo jest tak naprawde potrzebne?" . Szczegolnie,ze kolejna impreza MIH stoi pod znakiem zapytania, bo niektórzy druzynowi na 1,5 tygodnia przed imprezą jeszcze nie podjeli decyzji czy na nią jadą... |
|
 |
Martri |
Wysłany: Nie 17:50, 19 Mar 2006 Temat postu: |
|
Cytat: | a) nie rezygnować z autonomii Drużyn |
Negatywnie określone pożadanie działania - czyli pozytywne określenie powstrzymywania się od działania.
Albo po ludzku: jeśli tak jest - to tak trzymać, jeśli jest inaczej - to wrócić do takiego stanu, jesli są zakusy - to z nich zrezygnować. |
|
 |
Jendrass |
Wysłany: Pią 23:53, 17 Mar 2006 Temat postu: |
|
hm no tu chyba chodzi o to że drużyny nie są autonomiczne ?! i że hufiec (szczep?!) ingereuje w ich pracę. Dla mnie to teza trochę dziwna bo moja drużyna jest bardzo samodzielna ?! Ja nie czuję ze muszę w jakiś sposób rezygnował z autonomii, ale może autro posta się wypowie |
|
 |
bulitom |
Wysłany: Pią 18:24, 17 Mar 2006 Temat postu: |
|
W czym przejawia się "rezygnacja z autonomii drużyn" ? |
|
 |
Jendrass |
Wysłany: Czw 23:13, 16 Mar 2006 Temat postu: |
|
no to widze ze jest nas już 2, którzy myślą tak samo. Może ktos się jeszcze dokoptuje i założymy partię ?! Ale tak poważniej mówiąc to cieszę się bardzo, że namiestnictwo oraganizuje różne imprezy, ale jakos nie czuje nad sobą troskliwego oddechu namiestnika. Nie mam tu do nikogo żalu, ale to drużynowy (wcześniej Filip, teraz ja) odwala niezły kawał roboty i ma z tego hm ... nienamacalną satysfakcję. |
|
 |
O.S.T.R.Y |
Wysłany: Czw 22:45, 16 Mar 2006 Temat postu: |
|
Jendrass napisał: | Moim zdaniem, trzeba starać się pomagać drużnowym bo to w większości przypadków od nich zalezy sytuacja w drużynach, ilośc ludzi, merytoryczna jakośc zbiórek etc. Fakt, że pracy robi się coraz więcej plany, finanse etc sprawia ze wiele rzeczy traktuje się pobieżnie tylko po to żeby je "odbębnić". Jeśli do obowiązków harcerskich doda się te bardziej prozaiczne, rodzinno-szkolne to robi się niezły bałagan. Osobiście nie znam drużynowego, który nie miał by problemów z ich pogodzeniem. Ja na przykład mam problem, zeby indywidualnie pracować z 22 facetami (co niewiątpliwie oddziaływuje na poziom całej druzyny), a moi przyboczni dopiero zaczynają się tego uczyć. |
tak wlasnie |
|
 |
Jendrass |
Wysłany: Czw 22:26, 16 Mar 2006 Temat postu: |
|
Moim zdaniem, trzeba starać się pomagać drużnowym bo to w większości przypadków od nich zalezy sytuacja w drużynach, ilośc ludzi, merytoryczna jakośc zbiórek etc. Fakt, że pracy robi się coraz więcej plany, finanse etc sprawia ze wiele rzeczy traktuje się pobieżnie tylko po to żeby je "odbębnić". Jeśli do obowiązków harcerskich doda się te bardziej prozaiczne, rodzinno-szkolne to robi się niezły bałagan. Osobiście nie znam drużynowego, który nie miał by problemów z ich pogodzeniem. Ja na przykład mam problem, zeby indywidualnie pracować z 22 facetami (co niewiątpliwie oddziaływuje na poziom całej druzyny), a moi przyboczni dopiero zaczynają się tego uczyć. |
|
 |